Pora na szczyptę humoru.
Wspominałam już, że się wyprowadzamy?:) A tak, dokładniej o poszukiwaniu mieszkań było tu, tu i tu. W końcu znaleźliśmy! W Redwood City. Podobno tam jest najlepsza pogoda w całej zatoce.
Najnowszy hit dotyczy aktualnego mieszkania, o którym pisałam kilka miesięcy temu. Koniecznie musicie przeczytać tamten wpis, żeby reszta tego nabrała szerszego kontekstu. Wspominałam wtedy o przebojach, jakie mieliśmy i powodach zamiany na inne piętro i budynek już po 2 miesiącach.
Przypomnę, że aktualnie mieszkamy w tzw. Community Apartments, czyli osiedlu, w którym mieszkania są tylko na wynajem. Właścicielem jest firma, która posiada mnóstwo takich osiedli w całej zatoce o ile nie w innych częściach USA. To bardzo popularny typ budynków mieszkaniowych w Ameryce.
No więc we wrześniu podpisaliśmy tutaj umowę na rok. W przypadku chęci zerwania umowy jest 60 dni wypowiedzenia i być może zgoda na znalezienia kogoś na swoje miejsce. Po poprzedniej zamianie mieszkania wydawało się, że wszystko będzie ok oprócz ok 40-minutowych dojazdów do naszego studia. Co prawda po trochu rozglądaliśmy się za mieszkaniami bliżej pracy, gdyż do San Carlos zaczęliśmy jeździć codziennie, ale nie szukaliśmy jeszcze niczego na poważnie. Byliśmy zadowoleni z górnego piętra i widoku na zatokę. Pod nami jeszcze nikt nie mieszkał. Po ok 3 tygodniach od wprowadzki wieczorami pojawiał się dziwny „zapach” papierosów w mieszkaniu. Było to nie do wiary, bo po 1. jest to osiedle dla niepalących, a po 2. nic nie czuć na zewnątrz, tylko w środku. Oboje jesteśmy niepalący więc strasznie nas to drażniło. Jeden wieczór, drugi.. zgłosiliśmy do naszej kochanej Windy – managerki osiedla. Ona po zadaniu nam stosu pytań uznała, że to mogą być nasi sąsiedzi. Sąsiedzi?? To my mamy siąsiadów? Na dole? (Nasze ściany akurat nie graniczą z żadnym innym mieszkaniem niż tylko tym poniżej).
Oczywiście okazało się, że super, że przeprowadziliśmy się z parteru, nad którym jakiś wielki goryl tupał i hałasował nocami, na pierwsze (najwyższe) piętro po to, by zaraz wprowadzili się pod nami jacyś smarkacze, którzy mimo zakazu jarają fajki jak smoki. Dzieciaki palą papierosy do dzisiaj. Od paru miesięcy wieczorami mamy nakopcone w mieszkaniu tak jakby dopiero co była tu jakaś impreza. Nie chcieliśmy sami do nich pukać gdyż jednak nigdy niewiadomo z kim się ma do czynienia. Szczególnie w Ameryce. Po prostu zaczęliśmy szukać innego mieszkania coraz intensywniej. Windy podobno się nimi mocno zajmuje, być może nawet mają być wyrzuceni z osiedla w ciągu kilku tygodni – po 3 miesiącach naszych narzekań na papierosy i imprezy nocne, przez które musiałam wzywać policję. Jednak ostatnio ku jej zaskoczeniu dowiedziała się też, że najwyraźniej razem z nimi wyprowadzamy się i my.
To nie koniec ciekawostek. Sąsiedzi właściwie mogą (nie)trafić się wszędzie, niby to nie wina wynajmującego. Rekord jednak i tak ostatnio pobiła sama Windy. Pomimo tego, że to mieszkanie trafiło się nam z widokiem na zatokę, to równo z zapachem papierosów pod naszym balkonem pojawił się bez zapowiedzi wielki przemysłowy kontener na śmieci. Był na tyle nowoczesny, że z wygodną opcją wyrzucania śmieci prosto z naszego balkonu. Nigdy dotąd takiego luksusu nie miałam. No więc nie zgłaszaliśmy sprzeciwu w obawie, że w ciągu max kilku tygodni ten kontener zostanie zabrany. Ale skąd! Stał sobie beztrosko kilka miesięcy. Może był w zmowie z sąsiadami. W międzyczasie przyleciał do nas nasz bliski kolega by pomóc przy remoncie studia. Jest taki kochany, że przyciągnął ze sobą mój rower z Polski. Rower został postawiony na balkonie. Po tygodniu, w czasie gdy byliśmy w mieszkaniu, co zostaje nam wsunięte w drzwi???
„Drogi Jakubie,
W celu utrzymania wysokiego standardu wyglądu naszego osiedla i otoczenia, pewne przedmioty nie mogą znajdować się na balkonach. PBV nie pozwala na przechowywanie grilla, rowerów, pudełek i kontenerów, mebli nieogrodowych oraz dużych lub przeszkadzających przedmiotów. Jeśli potrzebujesz przechowywać swoje przedmioty z chęcią podpowiemy na temat lokalnych miejsc poza osiedlem, gdzie można wynająć miejsce do przechowywania rzeczy. Proszę usunąć poniższe przedmioty tak szybko jak to tylko możliwe: Rower. Doceniam pomoc w zastosowaniu się do naszych sugestii. W razie pytań jestem do dyspozycji. Windy.”
Myślałam, że pęknę ze śmiechu. PBV z troski o wygląd zewnętrzny osiedla zabrania trzymania rowerów na balkonie. Odpisałam jej natychmiast w tym samym tonie wraz z załącznikami.
„Droga Windy, Właśnie zauważyliśmy notatkę proszącą o usunięcie roweru z balkonu. Szczerze doceniamy fakt, że PBV dokłada wszelkich starań o wygląd osiedla i wysoki stadard otoczenia. Dlatego jest nam bardzo przykro z powodu, iż nasz rower zakłócił wygląd zewnętrzny osiedla. Nie mieliśmy takiej intencji by widok naszego roweru trwający przez ostatnie 10 dni dokuczał temu ogromnego kontenerowi na śmieci (który został zainstalowany 2 tygodnie po tym jak się wprowadziliśmy tj. 4 miesiące temu). Nie chcieliśmy również, by osoby, które pojawiają się tutaj co kilka godzin ze śmieciami w rękach również zostały zaniepokojone widokiem naszego roweru. Dodatkowo, nie mieliśmy świadomości by ktokolwiek inny widział nasz rower, gdyż nasz balkon wychodzi na ścianę biura sprzedażowego, której większe okno jest niestety zasłonięte przez kontener. Podsumowując, mając na myśli ten wspaniały widok z naszego balkonu nie mieliśmy pojęcia o tym, by nasz rower stanowił jakikolwiek kłopot. Jeśli tak jest, nie ma problemu byśmy usunęli rower z balkonu jak tylko zostaniemy pozbawieni tego smutnego widoku gigantycznego kontenera który mamy przyjemność podziwiać kilkaset razy tygodniowo. W załączeniu zdjęcia. Twoi, Sylwia & Jakub.”
Kontener zniknął po kilku dniach. My znikamy za kilka tygodni, z 30-dniowym wypowiedzeniem, bez szukania lokatora na zastępstwo. Zasugerowaliśmy wystawienie odpowiedniej recenzji dla PBV w lokalnych portalach internetowych. Nie tylko w formie pisemnej, ale i video. Windy niebardzo miała z czym dyskutować :)
Wasz blog jest świetny:-), mam 3 małe pytania: Gdzie w USA są najtańsze mieszkania do wynajęcia i w jakiej cenie, dlatego że czytałem kiedyś na jakiejś stronie o mieszkaniach 2 sypialnie + łazienka i salon w granicach 1000 – 2000 $? Jakie są koszty na start po przylocie do USA wraz z załatwieniem wizy, ceną biletu i osiedleniem się? i pytanie z innej beczki: Jakim programem jest zrobione to forum? Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi. Pozdrawiam! :-) :-D ;-)
O kosztach na start jeszcze napiszę, przymierzam się bardzo :) A to, gdzie są najtańsze do wynajęcia, jest akurat napisane w nowym raporcie na Mashable. W Dolinie Krzemowej 2 pokoje (salon i sypialnia) można znaleźć rozpoczynając od $1600, ale takie bardziej znośne standardy zaczynają się dopiero od ok $2500.
Blog jest postawiony na wordpressie ;)
Pozdrawiamy!
JA RÓWNIEŻ UWIELBIAM WASZE OPISY AMERYKAŃSKIEGO ŻYCIA POLAKÓW I OSATNIE WYDARZENIE Z ROWEREM TYLKO POTWIERDZA TEZĘ ,ŻE TAKIE SYTUACJE TO TYLKO W USA MOGĄ MIEĆ MIEJSCE:)JA CIEBIE SYLWIA PAMIĘTAM Z III L.O. W SUWAŁKACH A Z TWOJĄ MAMĄ PRACOWAŁAM PRZEZ PEWIEN CZAS W APTECE. JAK BĘDZIESZ MOGŁA TO POZDRÓW JĄ OD AGNIESZKI BRZEZIŃSKIEJ:)CZEKAM NA WIĘCEJ I POZDRAWIAM.AGA
Uwielbiam Waszego bloga. Odkryłam go zupełnie przypadkiem kilka miesięcy temu i od tamtej pory jest Waszą fanką. Macie przepiękne zdjęcia, nawet kontener jest mi się podoba. Na moje oko to nic sobie nie robi z towarzystwa roweru.
W zeszłym roku byłam miesiąc w Stanach w wakacje i teraz mieć możliwość przypomnienia sobie tego wszystkiego na Waszych cudownych zdjęciach to coś niesamowitego. Czekałam z niecierpliwością na Waszą relację z Kanionu Antylopy. Było warto. Dron spisał się na medal przy Horseshoe Bend.
Śledzę Was! ;)
Pozdrawiam!
Ada
Jak miło czytać takie komentarze – cieszymy się i dziękujemy!:)