Na począteczek, wpadka z dzisiaj…

Jakże zaskakujące jest gdy wychodzi się z pełnym wózkiem z marketu przez przejście do galerii (bo w przecież zaparkowałam po drugiej stronie galerii) i zaraz za wyjściem koła wózka stają jak wryte i nie drgną ani centymetra dalej? Zablokowały się tak, że ani w przód, ani w tył, oczywiście wyglądałam jak sierota w tym przejściu, nie wiedząc czy to wózek się popsuł czy to jakieś magiczne moce blokują kółka po przejściu przez bramki. Okazało się, że owszem, z wózkiem nie można przejść na teren galerii :) Cudownie! Zatem jak mam dojść do samochodu, który jest jakiś 1 km stąd – na około, przez parking? No, skoro tak, to cóż, jakiś miły Pan pomógł mi wepchnąć wózek z powrotem, idę do drugiego wyjścia, bezpośrednio do parkingu. A tam rewelacja – przeszłam kawałek strefy parkingowej, schodzę na ulicę co by skrótem przeciąć do kolejnej strefy i zonk :D Kółka znowu stanęły. Na środku ulicy. W wózku jakieś wielolitrowe butelki z płynami do prania, trochę dodatkowej chemii, spożywki, 12-pak szklanych butelek piwa Corona. I co? Ani to zostawić, i iść po samochód, ani wracać się do obsługi z jakąś prośbą o pomoc, bo ten wózek znowu na amen zablokowany. Pozostało mi cudownie wytargać go na wysoki krawężnik, popakować wielkie butle płynów do torebki na ramieniu, w jedną rękę wziąć torbę z resztą rzeczy, a w drugą koc i karton butelek. Z 10-cioma przystankami, wypiekami na twarzy i bez czucia w rękach dotarłam do samochodu. Oj, Target, Target, czym Ty mnie jeszcze zaskoczysz…

A teraz do rzeczy! Jutro lecimy do Las Vegas! Cieszę się na ten wylot, bo LV to niewątpliwie atrakcja, choć będzie dużo pracy związanej z naszym pobytem na targach CES – Consumet Electronics Show. Są to największe targi innowacji elektronicznych na świecie. Już za chwilę pakuję sobie wygodne buty, bo na pewno pokonamy tam wiele kilometrów. A już jutro robimy sobie 3-dniową wycieczkę, początek planowo będzie wyglądał tak:

Blog o Ameryce, Blog o USA

Czyli docieramy do Zion National Park, następnie być może przejeżdżamy przez Coral Sand Dunes i dalej do Antelope Canyon. Zion i Antelope to dwa miejsca, które od dawna chcieliśmy zwiedzić. Z Antelope Canyon mooże zdecydujemy się na przesłynną Monument Valley, albo zawrócimy i przejedziemy przez Grand Canyon (byliśmy już raz w 2012), albo odwiedzimy coś jeszcze innego. W sumie zapowiada się na to, że przekroczymy granice 3 stanów – Nevada, Utah i Arizona. Tak więc moje najbliższe posty na FB i Instagramie będą zapewne dotyczyły naszego wyjazdu. Jeszcze nie wiem, ile będę tam na bieżąco zdradzała, a ile będę chciała zostawić na wpisy na blogu. Tak czy owak jedno jest pewne – będzie się działo!

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.