Słyszałam o tym, że siedziba Twittera jest kilka przecznic od naszego aktualnego biura. Dziś postanowiłam się tam wybrać, by dokładnie zobaczyć w jakim otoczeniu znajduje się ich budynek. Decyzję o tym, by przejść się w stronę Twittera odkładałam już kilkukrotnie dlatego, że niestety im bardziej na południe wzdłuż Market St., tym większa „szansa” na spotkanie zombie, o których pisałam tutaj – Ciemna strona San Francisco. No i rzeczywiście tak było. Idąc sobie chodnikiem wśród pięknych budynków trzeba było uważać by nie zderzyć się z jakąś ciemną zjawą. Jest to dosyć smutne, bo miasto jest piękne, a pod nosem – lub pod nogami – prawdziwy tor przeszkód. Specjalnie darowałam sobie uwiecznianie tego na zdjęciach, by już oszczędzić utrwalania sobie i Wam tych widoków…
Ciekawe jest to, że główna siedziba Twittera znajduje się w okolicy popularnej dla zombie. A może to zombie są wszędzie, i nie da się od nich uciec w San Fran? Słyszałam, że mieszkańcy SF nie zauważają już tych ludzi. Przyzwyczaili się. Poza tym wielu uważa, że spotkała ich krzywda, ponieważ albo zostali wyrzuceni z domów ze względu na wysokie czynsze, albo zbankrutowali bo nie mieli ubezpieczenia i zdarzył im się wypadek, za który ubezpieczalnie wystawiły rachunek na $100,000. Ja tam mam inne zdanie, a i pewnie też nie zdążyłam się jeszcze przyzwyczaić. Ale słysząc jakieś zaczepne komentarze padające pod moim adresem jest trochę ciężko.
No nic. Skupmy się na samym budynku Twittera :)
Jak wiele budynków w centrum SF, wygląda całkiem imponująco. Podobno Twitter planuje ekspansję na któryś z sąsiednich biurowców, bo już się w tym głównym nie mieszczą. Pewną jego część zajmuje również co-working space Runway, który odwiedziliśmy z Bo – Szwedem (byłym VP of Sales w Sony Ericsson), który pracuje z nami w Spray.
Poniżej mała fotorelacja. Walory zewnętrzne jak i wnętrze wejścia budynku oraz miejsca co-workingowego.
Lobby przy wejściu
Co-working Runway
Robi wrażenie. Ale jestem zbyt leniwa by jechać tak daleko, dlatego będę stałą bywalczynią Bloga. Pozdrawiam
To Iglo robi wrażenie :) / Agata