Z klasyków LA został nam jeden najważniejszy – Obserwatorium Griffith. Podejmowaliśmy kilka prób, ale każde kończyły się fiaskiem, tj. albo korek na wjeździe pod górę był zbyt wielki, albo było akurat zamknięte. Tym razem pojechaliśmy do LA głównie ze względu na Griffith, więc zaplanowaliśmy na to cały dzień. I słusznie. Nie da się tam wyskoczyć na godzinkę czy dwie, bo zawsze jest tłoczno i trudno o parking.

Zobacz też: Los Angeles – Hollywood, Downtown, Venice Beach

Okres między Świętami a Nowym Rokiem był dużo wolniejszy, więc był to świetny czas na wyjazd. Jak zawsze zatrzymaliśmy się u naszej przyjaciołki w Simi Valley. Pobyt tam za każdym razem jest dla nas niezwykle relaksujący (dzięki, Ewa!). Do tego pogoda była niezamowita – 26stC i piękne niebo. Nic tylko tam zamieszkać i nic nie robić!

Zobacz też: Co warto zobaczyć w Los Angeles cz.1, cz.2, cz.3

Samo obserwatorium ekscytowało nas ze względu na panoramę Los Angeles. Do tego przejrzystość powietrza była niesamowita! Szybko rozłożyliśmy się na samym rogu tarasu by zrobić kilka time lapsów z zachodem słońca. Często kosztuje nas to spojrzenia innych ludzi, gdyż zagradzamy częściowo publiczne miejsce. Mimo że na tym tarasie było pełno miejsca, i tak zdarzali się Ci, którzy najchętniej trąciliby któryś z trzech statywów (i tym samym zmarnowali kilka godzin pracy), weszli w kadr i tak dalej. No ale to normalne, nic nowego.

Z ciekawostek, to już 2 dni po naszych odwiedzinach, w Sylwestra, ktoś pod osłoną nocy zażartował sobie z całego LA i przerobił znak Hollywood na Hollyweed! :O Fotka na końcu posta.

Poniżej zobaczcie zdjęcia z tarasu. Spędziliśmy tam ze 4 godziny i mogłabym tak kolejne 44!
Na efekty time lapsów musicie trochę poczekać, gdyż właśnie szykowane są do sprzedaży stockowej. Ale będom :) A na końcu fajne relaksacyjne video nagrane w drodze powrotnej, w Santa Barbara.

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-4

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-6

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-1

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-7

Tu Kuba w rogu stoi i bacznie odgradza teren!
ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-8

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-9

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-10

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-12

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-13

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-20

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-21

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-22

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-2

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-3

jaion-sylwia-kuba-gorajek-los-angeles-griffith-kalifornia-usa

Po udanych łowach na Griffith udaliśmy się do centrum LA by nagrać ujęcia na wiadukcie a potem standardowo na relaks do The Standard Hotel – nasz stały punkt z barem i basenem na tarsie (że też nie miałam ze sobą stroju kąpielowego!). Adres The Standard to 550 S Flower St, Los Angeles. Niesamowita miejscówka i chyba mało kto o niej wie (już nie:P), bo zawsze jest dużo miejsca.

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-14

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-15

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-16

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-17

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-18

ameryka-los-angeles-kalifornia-blog-griffith-observatory-19

hollyweed

A to nagrania ze Snapa:

Tu video do puszczania na okrągło dla relaksu:

W kolejnym poście zamieszczę zdjęcia z pięknych widoków w Santa Barbara!

Podobne Posty