Dzisiaj Amerykanie szaleją na punkcie zakupów. Ja rok temu wybrałam się do galerii by poczuć klimat Black Friday na własnej skórze. Dzisiaj odwrotnie – nikt mnie nie namówi. Pamiętam moją złość, gdy specjalnie w piątek przeciskałam się między wieszakami, po czym wyszłam z produktami i tak nieprzecenionymi, bo to, co było przecenione akurat mnie nie interesowało. W dodatku potem zorientowałam się, że te same oferty panowały przez kolejne kilka dni. Większość sklepów przedłuża oferty na weekend albo i nawet na kolejny tydzień. Pod względem asortymentu to rzeczywiście, największy wybór jest w piątek rano, ale i tak sklepy są przygotowane na następne dni, bo chcą być lepsze od konkurencji.
Więcej o Black Friday pisałam rok temu tutaj i tutaj. Serdecznie zapraszam tych, co nie zaglądali.
Dla mnie czarny piątek to wygrana na loterii. Wtedy kupuję na potęgę ;) zamawiam usługę przesyłki ze Stanów Zjednoczonych i po paru dniach cieszę się swoimi nowymi elektronicznymi nabytkami.
Zauważyłam, że paczki z USA zamawiam już cyklicznie. Nie robię tego samodzielnie, wspiera mnie USBOX. Firma ogarnia kwestie przesyłki od samego początku, ja robiłam jedynie wycenę. Oni przejmują temat, w tym sprawy ceł i innych opłat. A ja czekam tylko na odbiór towaru.
Jasne, całe to szaleństwo, przepychanki przy wejściu do sklepu są okropne (i niebezpieczne), ale sam pomysł BF jest świetny. Chciałabym, żeby kiedyś u nas promocje sięgały chociaż 60%. Zamiast tego najpierw ceny są podnoszone, a potem ogłaszają wielką zniżkę o 30%. Nie wspominam o tym, że w czasie wyprzedaży, nagle na półkach sklepowych pojawiają się produkty, głównie ubrania, sprzed kilku sezonów.
Ja nie cierpię Black Friday! I w ogóle nie mogę zrozumieć idei tego dnia (skoro w USA przecież wiecznie są przeceny, czasem nawet lepsze niż na BF), a już tym bardziej rozpoczynania go w czwartek! Zamiast czasu spędzonego z rodziną, ludzie wybierają przepychanie się w rozszalałym tłumie. No fantastycznie po prostu!
Jak co roku rownież i dziś ” w telewizorze” pokazywali black friday..grrr… Pamietam kiedyś reportaż z takiej wyprzedaży w którymś media markt w Polsce – identycznie, prawie krew sie lala;) nigdy w życiu bym sobie czegoś takiego nie zafundowała, choć mowię to tu interaz, może np gdybym była teraz studentka, jak kiedyś – bez grosza, to kto wie?