W Ameryce jest wiele „Ghost towns”, czyli opuszczonych miasteczek, które kiedyś tętniły życiem a dziś są jedynie resztkami budynków i ulic. Fajnie, że niektóre z nich do dziś próbuje się zachować tak, aby jak najwierniej odzwierciedlały to, co działo się w czasie ich świetności. W wielu z nich były kopalnie złota. Jednym z takich miast w Kalifornii jest Bodie – miejscowość, w której wydobyto złoto o łącznej wartości $34 mln. Bodie miało kilka tysięcy mieszkańców, bank, szkołę, stację benzynową. Miało nawet swoją chińską dzielnicę. W latach 1870tych było tam 65 saloonów, a morderstwa i strzelaniny były na porządku dziennym. Bodie zostało założone 1859r., a jego końcówka to 1915 – 1940r.
Boutique Podróże tymi karocami nie należały do najmilszych… Stacja Shell’a Bodie leży niedaleko Yosemite, więc warto tam się zatrzymać przy okazji odwiedzania Parku. Niesamowity klimat. Więcej o Bodie można poczytać tutaj i tutaj.
Wygląda świetnie! I tutaj pytanie: gdyby pojechać tam na weekend, macie jakieś refleksje co jeszcze warto zobaczyć w okolicy? Jestem tu dopiero od trzech tygodni i jeszcze lekko zagubiona ;)
Oczywiście Yosemitee, Mono Lake, niezwykle warto przejechać przez Death Valley. Właśnie jesteśmy po krótkiej ponownej podróży w tych okolicach i po kolei będę publikowała zdjęcia i info z wyjazdu :)
wow, to jest jedno z miejsc, ktore musze zobaczyc! moze niekoniecznie bodie,ale na pewno inne ghost town :)
Bardzo polecam!
Czyli taki odpowiednik naszego polskiego Biskupina;)
Och, byłam tam dwa razy. Za każdym razem odbywam niesamowitą podróż w przeszłość. Wyobrażam sobie jak żyli ludzie, jak wyglądali, co robili w tych poszczególnych sceneriach :-))